Kluski śląskie to tradycyjne polskie danie, który każdy znakomicie z nas zna i zapewne kojarzy z dzieciństwem. Przygotowywane są na bazie ugotowanych ziemniaków oraz mąki ziemniaczanej. Receptur na przygotowanie klusek śląskich jest wiele, podobnie jak szkół przygotowywania rosołu, mielonych czy kotletów schabowych. Słyszałam, że na Śląsku do ciasta w ogóle nie dodaje się jajka, u mnie zaś na Mazowszu, owszem. Jestem ciekawa jak u Was robi się to danie. Według mnie kluski śląskie smakują najlepiej podane z duszonym mięsem w sosie własnym, chociażby z gulaszem wieprzowym. Jednak lubię jeść także je prosto z wody, okraszone podsmażoną słoniną – moimi kochanymi skwarkami, które smakują wyjątkowo, mimo, że dietetyczne nie są 🙂 Zapraszam Was serdecznie na poniższy przepis.
Zobacz też:
Kotleciki z mięsa z rosołu i ryżu
Kotleciki z kurczaka z pieczarkami
Przepis na kluski śląskie
Drukuj przepisSkładniki
- 1 kg ziemniaków
- 60 g mąki ziemniaczanej
- 1 jajko
- mąka pszenna do obtoczenia klusek
- sól
Przepis
Ziemniaki obieramy i gotujemy w osolonej wodzie do miękkości. Następnie jeszcze ciepłe przeciskamy przez praskę lub mielimy maszynką do mielenia na drobno.
Odstawiamy do ostygnięcia. Jeżeli zaczniecie wyrabiać ciasto, kiedy ziemniaki będą ciepłe, trudno będzie formować ciasto, a kluski po ugotowaniu mogą być zbyt kleiste.
Następnie ziemniaki przekładamy do większej miski, dosypujemy mąki ziemniaczanej, dodajemy jajko oraz dokładnie łączymy składniki. Opcjonalnie możemy dosolić.
Formujemy kulki wielkości małego jajka, w międzyczasie obtaczamy w mące pszennej, aby ciasto się bardzo nie kleiło, spłaszczamy każdą kulkę i robimy w każdej dziurkę. Odkładamy na podsypaną mąką pszenną ściereczkę.
W dużym garnku gotujemy wodę, lekko solimy i kiedy będzie wrzeć, wrzucamy po kilka klusek. Przykrywamy i gotujemy pod przykryciem do momentu, aż kluski wypłyną na wierzch. Zdejmujemy pokrywkę i gotujemy jeszcze około 2 minut. Wyławiamy łyżką cedzakową.
Tak przygotowane kluski podajemy z dowolnym mięsem i dodatkami, bądź polane okrasą.
Porady
Jeżeli po wyrobieniu ciasto nie będzie chciało się kleić, dodajcie jeszcze odrobinę mąki ziemniaczanej. Kluski możecie zrobić wcześniej, a ugotować dopiero przed podaniem, aby były świeże - pamiętajcie tylko, aby po uformowaniu przykryć je ściereczką, by się nie zeschły.
2 komentarze
ola
18/03/2019 at 21:13Wypowiem się jako Ślązaczka z dziada pradziada .Na Śląsku składników na kluski śląskie nigdy (naprawdę nigdy) nie odmierzamy za pomocą wagi , bowiem idea jest taka, żeby było praktycznie. Zatem gotujemy gar ziemniaków, przepuszczamy przez praskę, wyrównujemy powierzchnię i dzielimy nożem na cztery części (na krzyż), po czym wyjmujemy jedną czwartą ziemniaków, na to miejsce sypiąc mąkę ziemniaczaną. Trochę soli, jajka (lub nie) i mieszamy całość (oczywiście łącznie z tą wyjętą wcześniej ćwiartką). Jak widać waga niepotrzebna. Najłatwiej zagniata się ciasto lekko ciepłe. Następnie bierzemy kulkę ciasta wielkości sporej pomarańczy, formujemy długi wałek na podsypanej mąką pszenną stolnicy i kroimy go nożem na równe kawałki, z których następnie formujemy w rękach kulki. Zawodowcy potrafią zrobić 8 kulek na raz, ja robię najwyżej zawsze po cztery. Gotujemy w lekko osolonej wodzie z dodatkiem łyżki mąki ziemniaczanej, wtedy się nie sklejają, Wielkość klusek jest istotna . Na wesele lub proszony obiad kluski maja być małe, ok. dwucentymetrowe, i idealnie jednakowe. Na obiad codzienny mogą być duże (ok.4cm) i z dziurką. Co do jajek – tu jest różnie. Moja św.pamięci Babcia zawsze robiła z jajkami, używając 3 jajek na spory garnek ziemniaków. I tak robi większość gospodyń. Mniejszość na codzień robi bez jajek. Jest też opcja z samymi żółtkami. Ja robię różnie, raz z jajkami, raz bez. Zauważyłam, że jeśli planuję część klusek odsmażyć na maśle patelni na drugi dzień, lepsze do tego są kluski bez jajek, ponieważ nie wysuszają się tak jak kluski z jajkami. Ja robię zazwyczaj ok.200 klusek w sobotę, zostawiam pod przykryciem, gotuję je wszystkie w niedzielę, a w poniedziałek jemy odsmażane. To jest dość powszechne w śląskich domach. W niedzielę jemy je klasycznie z roladą wołową i kapustą czerwoną, zwaną u nas modrą. W poniedziałek odsmażane na maśle z odrobiną bułki tartej, często z boczkiem. No to się pomądrzyłam. Pozdrawiam!
Kasia Nowakowska
18/03/2019 at 22:17Serdecznie dziękuję za wyczerpujący komentarz 🙂 Zaciekawiła mnie metoda robienia klusek, czyli robienie wałeczka – ja wałeczek robię tylko przy kopytkach. Nigdy nie zdarzało mi się nie jeść też klusek podsmażanych, ale kolejnym razem chętnie spróbuję 🙂 Pozdrawiam ciepło!