Sekret miękkiej i delikatnej golonki tkwi w jej długim przyrządzaniu. Im więcej serca włożymy w przygotowywanie potrawy, tym efekt będzie smaczniejszy. Próbowałam kilka razy zrobić golonkę, dopiero ta osiągnęła stan idealny. Przepis nie należy do trudnych, ani czasochłonnych, potrzebujemy jedynie trochę cierpliwości, zanim zobaczymy nasze danie na stole. Zachęcam do jego przyrządzenia 🙂
– 4 kawałki golonki po około 350g
– 4 liście laurowe
– 6 ziaren ziela angielskiego
– 4 ząbki czosnku
– duża cebula
– cząber
– tymianek
– sól i pieprz
– oliwa z oliwek
– piwo jasne niepasteryzowane
– kilka ziemniaków
Golonkę umieszczamy w sporym naczyniu po czym smarujemy ją ze wszystkich stron solą, pieprzem, tymiankiem i cząbrem – ilość w zależności od tego czy lubimy intensywny smak przypraw czy nie. Następnie dodajemy do naczynia zmiażdżone ząbki czosnku, posiekaną cebulę, ziele angielskie i liść laurowy. Polewamy oliwą z oliwek, tak aby pokryła wszystkie kawałki mięsa. Naczynie zakrywamy folią spożywczą bądź talerzem/przykrywką i odstawiamy do lodówki na około 18 godzin. W międzyczasie możemy kilka razy przemieszać mięso (niekoniecznie).
Po upływie tego czasu golonkę, wraz z zawartością naczynia przekładamy do garnka, wlewamy jasne niepasteryzowanie piwo i wstawiamy na mały ogień. Golonka ma się gotować około 3 godziny. Ważne, aby całość mięsa była zalana piwem. Jeżeli odparuje, bądź go będzie zbyt mało, dolewamy wody.
Sprawdzamy czy golonka jest już miękka. Jeżeli tak, odstawiamy do wystygnięcia – kilka godzin będzie się zapewne chłodzić. Po chłodzeniu skórę golonki nacinamy i przekładamy mięso do naczynia, w jakim będziemy golonkę zapiekać. Dodajemy do niego także obgotowane (ale nie ugotowane) w mundurkach ziemniaki. Całość zalewamy sosem, jaki pozostał nam z gotowania (ziemniaki mają być w połowie zakryte). Naczynie wstawiamy do piekarnika nagrzanego około 180-200 stopni i pieczemy około godziny, kiedy skóra mięsa będzie już zrumieniona. W czasie pieczenia możemy zajrzeć do piekarnika i polać golonkę sosem, jaki jest w naczyniu.
Gotowe! 🙂
0 komentarzy