Inspiracje/porady/ Lifestyle

Blog kulinarny – przepis na blog od A do Z

Blogi kulinarne są najliczniejszą grupą blogów w polskiej blogosferze. W tej chwili, aby założyć podobny blog jak mój, nie potrzebujemy specjalistów, którym musimy zapłacić, a sami możemy stać się ekspertami w tej dziedzinie, czytając ogólnie dostępne samouczki, a także poświęcając na edukację odpowiednią ilość czasu. Przy okazji, polecam artykuł Jak założyć bloga kulinarnego.


Nie raz spotkałam się ze stwierdzeniem, że prowadzenie bloga kulinarnego nie wymaga tak dużego wysiłku, jak prowadzenie blogów innej kategorii. Można się z tym zgodzić, jeżeli patrzymy z takiej perspektywy, że… nigdy nie zabraknie nam pomysłów na przepisy i nie musimy wymyślać tematów z kosmosu 🙂 Jednak licząc czas, który blogerzy kulinarni poświęcają na przygotowywanie wpisów, nie jestem skłonna się zgodzić z teorią, że to łatwy orzech do zgryzienia. Chciałabym Wam przybliżyć, jak wygląda stworzenie jednego przepisu na blog od A do Z. Chętnie wprowadzę Was na zaplecze mojego bloga 🙂


Przygotowanie pomysłów na przepis i listy zakupów

W tak dużym gąszczu przepisów kulinarnych zawsze staramy się przygotować coś, czego jeszcze nie było. Pragniemy, aby nasz przepis był wyjątkowy, oryginalny, aby czymś się wyróżnić, po to, by czytelnicy zapamiętali naszego bloga. Mimo wszystko, kiedy uda nam się przygotować coś z serii ekstra, przepis dociera do naszych fanów przez kilka dni po jego opublikowaniu, a później umiera śmiercią naturalną. Przykładem jest mój przepis na Ciastka ze skwarek, których tak naprawdę nikt nie wpisuje w wyszukiwarkę. Wejścia na stronę przepisu odnotowuję praktycznie tylko wtedy, kiedy udostępnię ponownie wpis w moich mediach społecznościowych. Jeżeli zaś przygotujemy przepis na klasyczną jajecznicę (co ostatnio zrobiłam), trudno będzie mi go wypozycjonować, ponieważ takich przepisów jest już setki. Zatem, zostajemy z pytaniem: Jaki przepis będzie odpowiedni? Ja zazwyczaj przygotowuję moje sprawdzone dania, których nie mam na blogu, bądź też modyfikacje znalezionych w sieci, prasie czy książkach przepisów kulinarnych.

Listę zakupów przygotowuję tak, aby nic się nie zmarnowało. Jeżeli kupię rukolę, której tylko część wykorzystam do sałatki, chcę stworzyć inny przepis z jej użyciem, aby składnik nie pozostał w lodówce. Jednak nie zawsze czas pozwala na stworzenie kilku przepisów w jeden/dwa dni.

Skomponowanie idealnej listy zakupów zajmuję oczywiście mniej czasu niż na samym początku, jednak wymaga to głębszej analizy. Niekiedy robię też tak, że kupuje wszystko co mi wpadnie w rękę i z posiadanych składników przygotowuję coś co może spodobać się czytelnikom.


Przygotowanie dania

Posiadając składniki na przepis wszystko powinno pójść gładko, prawda? Nie do końca. Często zdarza się tak, że zaplanowane wcześniej danie zwyczajnie nie wyjdzie, a przecież nie opublikuję niedopieczonego ciasta czy niesmacznego makaronu. Niekiedy do jednego przepisu trzeba podchodzić kilkakrotnie, czego nie lubię. Jeżeli jeden raz mi coś nie wyjdzie, bardzo rzadko wracam do pierwotnego pomysłu. Załóżmy już, że danie wyszło mi idealne w smaku… co zrobić, aby ładnie wyglądało na talerzu?


Przygotowanie do zdjęć

Robię zdjęcia w świetle dziennym. Nie posiadam sprzętu do zdjęć przy sztucznym świetle, ale też nie  mam miejsca na moje kulinarne studio fotograficzne, stąd też nie inwestowałam w tego typu akcesoria. Dlatego bardzo ważne jest dla mnie, aby robić zdjęcia w dzień, kiedy do domu wpada jasne, dzienne światło – w zimę i w pochmurne dni jest naprawdę kiepsko. Czasem uda mi się przygotować naprawdę co fajnego, jednak nie decyduję się na publikację, bo zdjęcia zupełnie mi nie odpowiadają. Kiedy już znajdę idealne miejsce (światło) na zdjęcie, przychodzi czas na stylizację potrawy.


Stylizacja dania

Z przepisu na przepis, ze zdjęcia na zdjęcie jest lepiej – uczę się cały czas. Pragnę, aby potrawy wyglądały coraz apetyczniej. Cieszę się, że widać postęp w porównaniu do przepisów z poprzednich lat, jednak mimo tego nie zawsze efekty mnie satysfakcjonują. Nie raz wydaje mi się, że mogłam zrobić coś lepiej. Oczywiście, aby danie wyglądało dobrze na zdjęciu musimy pomyśleć o tle, zastawie, a także gadżetach towarzyszących (których akurat używam niewiele).

Kiedy znajdę idealne naczynia, okazuje się czasem, że danie nie prezentuje się dobrze akurat na tym kolorze talerzyka. W tej chwili następuje podmiana, a moje danie wygląda coraz gorzej (jak na przykład sos, który zastyga/spada z makaronu). Wierzę, że po zrobieniu milionów zdjęć, dobór stylizacji nie będzie sprawiał mi już to tak dużego problemu 🙂


Obróbka zdjęć

Kiedy już zrobię kilkadziesiąt zdjęć w tym samym kadrze, szukam kolejnego i znowu robię serię. Przegrywam, selekcjonuje i wybieram 1,2,3, które chcę opublikować na blogu. Delikatnie je obrabiam, aby były bardziej przejrzyste, zmniejszam rozmiar, dodaje logo i wreszcie zapisuję.


Dodawanie przepisów

Przepis, który sobie przygotuję do zrobienia, zazwyczaj modyfikuję według smakowych upodobań, nie mogę dlatego zapomnieć o notesiku, którego używam w trakcie gotowania. Notuję w nim proporcje składników, które dodałam, co ułatwia mi spisanie finalnego przepisu. Po wypisaniu składników w przepisie musze przeredagować go tak, aby wszystko brzmiało zrozumiale, bowiem, oczywistości dla mnie, mogą być niezrozumiałe dla innych. Edycję przepisu wieńczę wgraniem zdjęć, dodaniem tagów oraz kategorii. Muszę także pamiętać o tytule, który będzie na tyle chwytliwy, aby zainteresował czytelników, bądź na tyle prosty, aby dobrze pozycjonował się w Google.

Publikacja na blogu oznacza publikację w kanałach społecznościowych, więc … hop!


Po spędzeniu kilku godzin w kuchni mogę napić się kawy i patrzeć na wskaźnik, który pokazuje ile obecnie osób czyta nowy przepis 😉 Tyle pracy, ale taaaka satysfakcja!

Jeżeli macie jakiekolwiek wskazówki, pytania, spostrzeżenia, śmiało, dzielcie się opinią 🙂

  
    

Może ci się spodobać

4 komentarze

  • Reply
    amelka67
    21/06/2018 at 12:43

    Dokładnie, satysfakcja z tego co się robi to podstawa 🙂

  • Reply
    Nicola Kawka
    26/02/2018 at 12:56

    Najważniejsze jest to, że masz satysfakcję z tego co robisz i spełniasz się, zarówno gotując, jak i dzieląc się z nami swoimi dziełami. Super blog :*

  • Reply
    nietylkopasta
    06/04/2016 at 10:41

    Ja bym ubrała to jeszcze w ramy czasowe 🙂
    SZUKANIE POMYSŁU NA PRZEPIS – 1-2h
    ZAKUPY – 1-2h
    GOTOWANIE – 30 minut do nawet 15h (to skrajne przypadki ale są takie potrawy :))
    STYLIZACJA I USTAWIANIE KADRU ORAZ WYKONANIE ZDJĘĆ – całość u mnie od 30 min do nawet 1,5h
    WYBÓR I OBRÓBKA ZDJĘĆ – 30 min do 1h
    PUBLIKACJA – 15-20 minut
    Tylko czy aż tyle 😉 Super wpis!

    • Reply
      Kasia Nowakowska
      06/04/2016 at 11:15

      Gdyby to jeszcze przeliczyć względem ilości przepisów… 🙂

    Leave a Reply

    Optionally add an image (JPEG only)

    Top