Na recepturę natknęłam się, kiedy przeglądałam książkę kucharską z 1985 roku, którą moi rodzice otrzymali, jako prezent na ślub. Użyłam praktycznie takich samych składników, jak w oryginalnym przepisie. Jedyne co zmieniłam to mleko zsiadłe na maślankę, a także pokombinowałam z proporcjami. Wyszły pulchne ciasteczka o smaku pomarańczy – skwarek o dziwo nie czuć i jeżeli bym nie wiedziała, że tam są, w smaku raczej bym nie wyczuła. Ciastka robi się bardzo szybko, bez większego wysiłku. Ciasto po wyrobieniu jest miękkie i puszyste, a kształt ciastek łatwo wyciąć. Po upieczeniu są idealne do popołudniowej herbaty.
Składniki (około 50 ciasteczek)
– 1,5 – 2 szklanki mąki
– 2 łyżki usmażonych, nie zrumienionych skwarek
– 2 łyżeczki proszku do pieczenia
– opakowanie cukru wanilinowego
– 3 łyżki cukru pudru + do posypania
– 3 łyżki maślanki
– 2 żółtka
– skórka otarta z 2 pomarańczy + do posypania
Skwarki mielimy w maszynce, bądź blendujemy. Dodajemy je do mąki. Następnie dodajemy jajka, maślankę, skórkę z pomarańczy i pozostałe sypkie składniki. Wyrabiamy ciasto na jednolitą, zwartą konsystencję, która odkleja się od ręki. Jeżeli jest zbyt rzadka, dosypujemy mąki. Po wyrobieniu wkładamy ciasto do lodówki na około 30 minut.
Po wyjęciu ciasta z lodówki, rozdzielamy je na kilka części. Rozwałkowujemy poszczególne kawałki na grubość kilku milimetrów i wycinamy dowolny kształt ciasteczek. Pieczemy w piekarniku nagrzanym około 160-180 stopni do uzyskania złotobrązowego koloru. Po ostygnięciu posypujemy cukrem pudrem i skórką pomarańczową. Smacznego!
4 komentarze
Olimpia
24/11/2015 at 16:15co to sa te skrawki ?
Kasia Nowakowska
10/12/2015 at 22:33Skwarki 🙂