W ubiegły wtorek zostałam zaproszona na warsztaty w studiu Cook Up – Burgerownię, podstawy. Zajęcia prowadził Jerzy Nogal, który od podstaw przygotowywał z nami mięso, bułki oraz dipy, które szczególnie dla mnie były ciekawym zaskoczeniem.
Przygotowywaliśmy trzy rodzaje burgerów – dwa z wołowiny (antrykot i łopatka) oraz kotlet jagnięcy, który smakował mi najbardziej. Ciekawostką jest, że wbrew opinii, że mięso należy dobrze doprawić, my nie doprawialiśmy go wcale… Dobre mięso = brak potrzeby dodawania przypraw. Po smażeniu jedynie możemy dodać odrobinę soli oraz pieprzu.
Smażenie koteltów jest banalnie proste. Jeżeli używamy dobrego mięsa, nie używamy tłuszczu, gdyż wołowina/jagnięcina zawiera go odpowiednio dużo. Należy pamiętać, aby porcje kłaść na dobrze rozgrzaną patelnie oraz w trakcie smażenia przyciskać do patelni, aby mięso było bardziej zbite oraz, aby wytopiła sie odpowiednia ilość tłuszczu. Kilka minut z dwóch stron i mamy średnio wysmażonego burgera.
Jeżeli chcemy zrobić cheesburgery na wysmażone mięso dodajemy plasterek sera, po czym wlewamy na patelnię odrobinę wody, aby powstała para. Parę zaganiamy na burgery – jakby to nie brzmiało 😉 Należy pamiętać, aby nie smażyć mięsa na patelni grillowej czy robić na ruszcie, ponieważ podczas przeciskania mięso się zniszczy, albo wpadnie nam do rozpałki z grilla 😉
Ciasto na bułki do burgerów możemy przygotowywać na dwa sposoby. Pierwszy: zwijamy ciasto w rulon, odcinamy kawałki i formujemy z niego kulki, które rozpłaszczamy. Drugi: Ciasto rozwałkowujemy i wycinamy szklanką bułeczki. Ciekawostką jest, że miękkość ciasta na bułki burgerowe można sprawdzać na podstawie… miękkości swojego ucha 😀 Tak, tak, końcówka ucha – jeżeli ciasto jest podobnej miękości wyjdzie ponoć idealnie 🙂 #ciekawostkiszefów
Przygotowywaliśmy domowy ketchup, majonez (pierwszy raz w życiu przygotowałam własny! pychaaaaa! :)), aioli, sos czosnkowy, chutney z czerwonej cebuli, własne wariacje oraz chimichuri, który był moim faworytem. Jest to mieszanka ziół połączonych z chili – wydawało mi się, że będzie zbyt ostry, jednak kiedy składniki się przegryzły i ostrość papryczki wymieszała się z aromatem ziół… poezja. Na pewno go zrobię i wrzucę przepis na blog.
Stworzyliśmy trzy wersje własnych burgerów, z dodatkami według własnego uznania. Dodatkowo grillowaliśmy ananasa oraz przygotowywaliśmy frytki z batatów i ziemniaków. Aromatycznie. Smacznie.
1 komentarz