Powtarzam sobie od kilku miesięcy „Zacznij się ruszać”, „Jedz rozsądniej”, jednak do tej pory nie znalazłam odpowiedniego motywatora do rozpisania sobie planu działania, aby swoje cele osiągnąć. Jak pewnie wiecie, zapisywanie swoich postępów przynosi znacznie lepsze rezultaty i bardziej motywuje. To może zacząć, tak na serio? W końcu wiosna! Chociaż planowanie, jak, gdzie i kiedy nie jest moją najmocniejszą stroną 😉
Przeglądając stronę mojanowafigura.pl wpadłam na „szczęśliwą siódemkę”. Dziwne, że nigdy wcześniej o tych zasadach nie słyszałam, tak jak o „szóstce Weidera” czy „diecie Dunkana”. Coś nowego, może podjąć wyzwanie?
1. Urozmaicenie (posiłków)
Ha! Pierwsza zasada, której się trzymam. Od zieleniny, po tłuściutkie hamburgery. Od paluszków do grejpfruta. Miszmasz, wskazany!
2. Umiarkowanie (w jedzeniu i piciu)
Chodzi o odpowiednie porcje posiłków. Przyznam, że to u mnie szwankuje. Bo przecież nie odmówię dodatkowej porcji makaronu? 🙁 Czas stawić czoło!
3. Uregulowanie (systematyczność w jedzeniu)
Systematyczne posiłki – jest do zrobienia. Regularne jedzenie w pracy – a problem zniknie.
4. Umiejętność (przyrządzania potraw)
To chyba ten warunek spełniam, co nie? 😉 Jedynie – mniej tłustości!
5. Uprawianie (sportu)
Seksu też? 😉 No dobra, czasem jeżdżę na rowerze, ale brzuszki… mogłabym robić co dwa dni 😉
6. Unikanie (nadmiaru, używek, stresu)
Mój czuły punkt. Auć. Od czego zacząć?
7. Uśmiechanie się
Fakt. Z uśmiechem będzie łatwiej o mobilizację i o dobrą kondycję. Okulary optymizmu wkładam na nos!
Którejś z Was pomogło zapisywanie swoich planów/celów na kartce?
Co jest największą motywacją to tego, aby zacząć?
Co jest największą motywacją to tego, aby zacząć?
6 komentarzy
katie
13/06/2013 at 20:19Oj… Bazylia! Jak ja to znam. Ale wiesz co zrobiłam? nastawiłam sobie budzik na co 3 godziny (w dzień) i dzięki temu jem regularnie 🙂 Ale odmawianie słodyczy to u mnie straszna męka. Tak bardzo je lubię! Co do ćwiczeń nie mam aż takiego problemu, wiem, że jak poćwiczę będę miała więcej energii. Warto 🙂
Kasia Nowakowska
16/06/2013 at 17:35Ajj, niewiele się udało. Jedynie trochę więcej ruchu jest 🙂 Systematyka w jedzeniu, nie wiem czy to dla mnie 🙂 Wszystko kusi, ale ze słodyczami akurat nie mam problemu, gorzej ze słonymi przekąskami!
pigeon
28/05/2013 at 23:09Oh, szczęsliwa siódemka to super sprawa, w koncu coś racjonalnego, co pomoze mi schudnac, nie to co wlasnie diety cud albo dieta 2 marchewki na tydzien. Ta stronka mojanowafigura.pl jest wogole super, w koncu policzylam swoje BMI! 😀
Somoja
22/05/2013 at 16:59Mam dokładnie takie same problemy, bo jak odmówić sobie dodatkowej porcji makaronu 😉 no i ta systematyczność :/
Faktycznie zapisywanie pomaga i staram się tak postępować, ale czasem brakuje mi samodyscypliny 😀
Kaszuby wypoczynek
15/05/2013 at 16:07Fajny wpis. Trzeba mieć silną wolę, oby się udało.
Duusiak
15/05/2013 at 09:27Świetne 🙂