Kraków przywitał nocą. Gwarno, klimatycznie, beztrosko. Poszukiwałam miejsc, w jakich można nie tyle dobrze, ale i tanio zjeść. Polecone, jak i te znalezione przypadkiem wypadły całkiem nieźle 😉
Największym odkryciem wyjazdu były placki ziemniaczane sprzedawane na Grodzkiej. Chrupiące i baaardzo smaczne! 5 zł – ba, z sosem czosnkowym! 🙂 … i jedzone na chodniku, najlepiej!
Zapiekanki z Okrąglaka. Już wiem dlaczego mówiono mi, by tam zajrzeć. Pychoty w tak niskiej cenie – w Warszawie się nie znajdzie. Chyba, że się mylę?
Słynne Kiełbaski z Nyski. Czynne do 3 w nocy. To się nazywa biznes! 🙂
Chaczapuri nieco rozczarowało. Pierożki gruzińskie smakowały tak samo, jak uszka mamy – a szukałam nowych smaków… W menu brakowało dań – czyżby trochę przereklamowane, czy lokale przy Starym Mieście tak mają?
Był i Still na Gołębiej. Piwo za piątaka… i niewyraźny, niedzielny poranek.
Choć na to pomaga kawa.
Lunch na Grodzkiej? Jesz ile chcesz – 100g, 3zł!
Słodkości też nigdy za wiele. Wedel zawsze ten sam. Smaczny, kaloryczny, się ceni.
Smak gór, oscypki. Czekają w lodówce. Może z żurawiną?
… i podobno bez przygód nie ma wyjazdu. Powiem tyle, że reguła się sprawdza!
5 komentarzy
Tomek gotuje
16/10/2012 at 12:40Fajny wyjazd, wsunąłbym takiego placka z sosem czosnkowym, mmm 🙂
Ola
16/10/2012 at 07:25świetna wyprawa kulinarna, ja niestety ostatnio w Krakowie jadłam dość sztampowo… a co do gruzińskiej kuchni na razie się nie przekonałam, może jak sama coś w domu wyczaruję:)
życie & podróże
gotowanie
Nemi
15/10/2012 at 21:41Zapiekanki są słynne:) I pyszne! Skusiłam się na wersję pikantną i nie dałam rady jej zjeść bez popijania:) Kiełbaski z nyski – klasyka:D
katie
15/10/2012 at 19:30Trafiłaś w same najbardziej znane punkty Krakowa 🙂 O kiełbaskach z nyski słyszałam już kilka razy 🙂 Ech kiedy to ja zmów zajrzę do tego miasta? 🙂
Kinga
15/10/2012 at 18:21Prawdziwe gruzińskie jedzenie niestety tylko w Gruzji – nie u nas dobry knajp, choć może Goma w Koneserze?
A następnym razem koniecznie do LoveKrove – pyszne hamburgery 🙂