Iłża to moje rodzinne miasteczko, do którego wracam i wracać będę. Wydawało mi się, że znam je od podszewki, jednak przechadzając się po mieście cały dzień z aparatem, zaczęłam zauważać zupełnie nowe miejsca, detale. To niesamowite, jak w czasie kilkugodzinnego spaceru własne miasto może prezentować się całkiem inaczej, niżeli wcześniej. W każdym miejscu, które wydaje nam się dobrze znane, znajdziemy nowe, mocno inspirujące zakamarki.
Spójrzcie na moje migawki 🙂 Wreszcie użyłam aparatu do czegoś innego niż JEDZENIE 😀
2 komentarze
Głodzik
12/04/2019 at 11:39Kasia, gdzie polecasz wybrać się na obiad? Będę w Iłży w najbliższą sobotę.
Kasia Nowakowska
14/04/2019 at 22:20Przepraszam, że nie odpisałam, nie widziałam komentarza. Szczerze, u nas jest niewiele miejsc, w których warto zjeść… 😉 Ale mam nadzieję, że sie to zmieni.