Mam dla Was zabawę, w której do wygrania są trzy bony (wartość każdego 50zł) na jedzenie z dostawą do domu na pyszne.pl. Wystarzy, że odopowiecie na zadanie konkursowe.
Podajcie argument, który przemówi do mnie, że jedzenie w dostawie jest lepsze, niż wizyta w restauracji. Im zabawniejsze, tym lepiej 🙂
Czas trwania: do niedzieli 26.01 włącznie
Wyłonienie zwycięzców: poniedziałek 27.01
Wyniki opublikuję w komentarzu pod tym wpisem, po czym poproszę o kontakt mailowy na adres k.nowakowska@op.pl – kody rabatowe prześlę mailem.
Powodzenia! 🙂
Bony można zrealizować tylko zamawiając jedzenie online w serwisie Pyszne.pl, w restauracjach, które posiadają w ofercie płatność online oraz które dowożą jedzenie pod adres wpisany przez zwycięzcę. Należy to sprawdzić podając adres dostawy na stronie pyszne.pl.
32 komentarze
Christopher Konkel
14/02/2014 at 05:46Witaj.Czegoś nie rozumiem.Jak można reklamować jedzenie na wynos,pisząc bloga kulinarnego.Jedzenie na wynos,nigdy nie będzie ani smaczne,ani apetyczne.Zawsze będzie przywiezione letnie,w styropianie,może z liściem sałaty.Ani oka nie nacieszę,a o moich kubkach smakowych nie wspomnę.To prawie tak,jak wrzucić półfabrykaty do mikrofali i się tym zachwycać.Co innego pójść do dobrej restauracji.Christopher
Kasia Nowakowska
14/02/2014 at 21:14Hej, owszem, jedzenie przygotowywane w domu jest najsmaczniejsze, jednak zdarza mi się, nawet dość często zamawiać dania do domu, przeważnie z braku czasu. Zdaję sobie sprawę, że nie każdy może podzielać moje zachowanie/zdanie, ale jestem tylko człowiekiem 🙂 Nigdy nie będę tworzyła wokoło siebie otoczki idealnej kucharki, Pani domu. Dzielę się tym i piszę o tym jak jest 🙂 Pozdrawiam i dziękuję za opinię!
Kasia Nowakowska
27/01/2014 at 20:18Wybrałam 3 banalne, ale jakże prawdziwe i humorystyczne odpowiedzi! 🙂 Gratuluję!
Anna Peters21 stycznia 2014 23:13
nie trzeba ściągać piżamy 🙂
Martyna Joanna22 stycznia 2014′ 14:00
Od razu po zjedzeniu można uciąć sobie drzemkę! 🙂
Natalia Konklewska22 stycznia 2014 15:59
Na spokojnie można odpiąć i ściągnąć pasek, kiedy pyszne jedzonko już się nie mieści 😛
Czekam na maile od Was i wyślę jutro kody zniżkowe 🙂
Dziękuję wszystkim za zaangażowanie!
Aga Zet
26/01/2014 at 22:56Bo można robić co najmniej cztery rzeczy naraz w tym samym czasie:
– jeść
– oglądać perypetie bohaterów swojego ulubionego serialu
– rozmawiać przez telefon (choć z pełną buzią, to mówią, że niekulturalnie)
– bić po łapkach tych wszystkich sępów, którzy wyciągają swe lepkie rączki i chcą nam coś uszczknąć z porcji
Aaa no i zmywać nie trzeba, bo w sumie można zjeść prosto z pudełka. Co prawda na ten argument ekolodzy zaciskają zęby, no ale… ;).
Anonymous
26/01/2014 at 20:36Pewnie, że lepiej dostać pyszne jedzenie pod nos, do własnego mieszkania, ba-do łóżka, gdzie z pewnością jego konsumpcja będzie o niebo przyjemniejsza niż w lokalu do którego trzeba by dotrzeć w tym okropnym mrozie, wcześniej odśnieżyć samochód lub co gorsza tłuc się komunikacją miejską. A tak, mamy ciepłe, świeże i pachnące jedzonko w naszym przytulnym domu i z rozkoszą możemy konsumować, nie przejmując się niczym:) a miast powrotu z wizyty w restauracji, błogi relaks z ulubioną książką lub małe domowe SPA, a co, jak szaleć to szaleć, należy nam się:)
Ania
anya_86@wp.pl
Adusiek Warchoł
26/01/2014 at 20:03Chcę spokojne w domu najeść się bo w restauracji boję się spotkać Magdę G .Ona pazurek w moje masełko na pierogach by wbiła i niebezpiecznego krzyku dla uznania ich smaku by użyła .Magda G. tylko by z szefem kuchni rozmawiała ,że syf i malaria na jej talerzu wylądowała .Ta golonka wygląda jak potwór i śmierdzi knurem a ja wolę do męża w domu przytulać się czule .Ser jest gówniany (słowa Magdy G ) dlatego dzięki Pysznym .pl zostaję w domu więc zmieniam swoje rodzinne plany .,,Ja muszę ochłonąć bo pozabijam ” dlatego w dostawie do domu wspaniałych potraw jest ogromna siła .,,Ta restauracja jak kibel wygląda ” więc wolę jak mąż zamiast Pani Magdy G. się mojemu talerzowi przygląda .,,Stuknąć sobie można w głowę k… a tym kopytkiem więc ja nie chcę słuchać w restauracji takie słowa brzydkie .,,We flaczkach same śmieci ” a na blogu ,,Kuchnia Bazylia ” czas szybciej Wam zleci .,,Dostałam trupa a nie mięso ” dlatego nie chodzę do restauracji zbyt często .,,Dajecie ludziom jeść jak świniom ” więc wolę jak kroplę wody z prysznica w moim domu delikatnie po ciele mi spłyną .,,Sprzątać a nie k…a pić ” i chce się żyć 🙂 .,,To smakuje do d..y więc wolę zrobić z moją rodziną w ulubionym sklepie zakupy .,,To smakuje smażeniną ” a ja mam nadzieje Drodzy Fani bloga Kuchnia Bazylia ,że w domu lepiej piękne chwile Wam miną .Pragnę cyberprzestrzennie przekazać Wam w darze autorskie pierogi na parowarze może by one Magdzie G .smakowały a jej cytaty dotyczące poszczególnych restauracji całemu światu by się spodobały .
kochanka97@interia.pl
KinGusia
26/01/2014 at 20:00Jedzenie w dostawie jest lepsze, niż wizyta w restauracji, bo możesz się nim delektowac w domowym zaciszu:
– z wielkim pryszczem na czole ktorego ciezko ukryc i wstyd Ci z nim gdziekolwiek wyjść
– nawet gdy dopadnie Cię atak ospy wietrznej
– wtedy gdy masz atak depresji i nie masz ochoty widziec ludzi
– gdy czekasz na ksiedza po koledzie od południa do wieczora i nie mozesz wyjsc z domu bo nie wiadomo o ktorej przybedzie
Carrolyn
26/01/2014 at 16:25wyższość jedzenia z dowozem nad tym na miejscu w restauracji? można zacząć spalać kalorie ze swoją drugą połówką bardzo szybko po posiłku – odpada nam czas powrotu do domu :). Oczywiście można ryzykować w restauracji ale w domu jest zdecydowanie swobodniej :). Przecież propagujemy zdrowy i aktywny tryb życia – kalorio giń! 🙂
Anonymous
26/01/2014 at 15:53Odpowiedź jest bardzo prosta 🙂 Można zajadać się pysznościami, nie wychodząc z łóżka, oglądając TV, pobrudzić trochę pościel, i potem od razu paść do góry najedzonym brzuchem na poduchę ! 🙂
Anonymous
26/01/2014 at 09:12Nie mogę skupić się na 1 powodzie, ponieważ mam ich kilka , oto one: 1. Sushi mogę jeść palcami, widelcem. 🙂 2. W każdym momencie mogę wyjąć z potrawy coś co mi nie pasuje , i nie bedzie to kulturalne , bo jestem u siebie, a co ! 🙂 3.Coś co mi smakuje , a mam tego dużo mogę schować do lodówki i wiem,że to będę miała na 2 dzień (praktyczne) , w restauracji nie wypada poprosic o zapakowanie na wynos. 4. Mogę jeść jak chcę, m.in na leżąco i słuchać ulubionej muzyki. 5. Moj piesek zawsze dostanie coś z mojej potrawy. 6.Jestem tylko ze znajomymi i ich słyszę a nie problemy pary siedzącej obok i możemy wypić tyle nalewki ,ile będziemy w stanie:). 7. Nie musze wychodzic z domu i marznać 🙂 Mój mail: anuskaaa183@op.pl
Patryk Marcula
25/01/2014 at 14:59Bo mozna zjesc w swoim rozciagnietym dresie, przed laptopem, ogladajac z druga polowka program „wiem co jem” gdzie doktor zdrowko opowiada jak cudownie zdrowe Sa ziemniaki, no I dodatkowo moge poczestowac mojego psa a on uwielbia krewetki od chińczyka 😀
Athetha
24/01/2014 at 22:46Bo zmarzluszki nie muszą wychodzić na mróz! Wystarczy otworzyć drzwi i po chwili już w brzuszku cieplej 🙂
Temi
24/01/2014 at 19:37Wyobraźcie sobie sytuację, gdy od najbliższego sklepu dzieli Was do przejścia pole.. Niby nic, prawda? Ale to nie jest zwykłe pole.
To zamarznięta, śliska tafla lodu, która tylko czyha na to, aż zbłąkany wędrowiec spieszący po ziemniaki, klapnie na cztery litery. W ciągu ostatnich dni, zaliczyłam dwa razy glebę, a wszystko tylko po to, żeby zdobyć jedzenie. Błagam, w trosce o mój tyłek, ofiarujcie kupon, który uchroni mnie przed kolejną wędrówką !
Aga
24/01/2014 at 13:12Po imprezie, w sobotni poranek, a właściwie okolice południa budzimy się i oczywiście obiadu nikomu nie chce się przygotowywać…. kilka minut, wybieramy online restauracje, posiłek regenerujacy na przemęczony organizm;). Odpoczywamy dalej, a za pół godziny obiadek sam puka do naszych drzwi, czego chcieć więcej. 🙂
a.11@op.pl
Andrzej Makar
23/01/2014 at 18:20Nie trzeba ruszać się i można zeżreć wszystko w swojej jaskini! 🙂
Marta
22/01/2014 at 22:58Proszę Cię, Kasiu!
Przedwczoraj chcieliśmy wraz z moim M. jechać do naszej ulubionej knajpki. I co? I musieliśmy skuwać lód z samochodu za pomocą dłuta, śrubokręta i obcasa od moich szpilek. Zwykła skrobaczka nie podołała. Od teraz aż do wiosny – tylko dowóz!
Kasia Godlewska
22/01/2014 at 20:20jak jest -10 stopni na dworze to szybciej mi dowiozą jedzenie niż ja ubiorę na siebie wszystkie warstwy ubrań i dojdę do restauracji, bo jestem strasznym zmarzluchem. A jak tam dojdę to będę musiała to wszystko z siebie pościągać i 1. narobię sobie wstydu, 2. nie będzie gdzie położyć moich cebulowych warstw. Mało tego, nienawidzę być ubrana w tyle ubrań, śmieję się zawsze, że jestem wtedy jak oponka Michelin, moje ruchy są super nieskoordynowane a mobilność ograniczona. Żeby obejrzeć się w bok czy za siebie muszę to robić całym ciałem. Dlatego z takiego kuponu skorzystałabym w mroźny wolny dzień kiedy ostatnie na co miałabym chęć to wychylać nos z domu.. Pozdrawiam:)
Nieokiełznana
22/01/2014 at 18:55Na pyszne.pl często jedzonka zamawiam bo:
a) jestem leniwa jak leniwiec z epoki lodowcowej tylko kombinuje jak tu się na narobić a jedzonko pyszne szybko zdobyć
b) ciągle czasu mi brakuje, bo… się niczym konkretnym nie zajmuję 🙂
c) jak mi coś smakuje to niezbyt kulturalnie z zachwytu pomlaskuję, a ludzie w restauracji dziwnie na to reagują i spod łba mnie obserwują
d) nie ma jak do domu pyszna dostawa, bo mogę jeść posiłek nawet jak nimfa naga
Katarzyna Cinnamonelf
22/01/2014 at 17:54Bo….mały brzuszek się domaga,
szybko, tanio- fajna sprawa.
Dzwonię, mówię to pomaga,
pizza, sushi każdy jada.
Czasu dużo, w okno patrzę,
idzie kurier niesie paczkę.
Zapach czują też sąsiedzi,
Wszystko smacznie się układa!
pitcz777
22/01/2014 at 15:58bo można jeść na golasa
bo można doprawić bo w restauracji to obraza
bo po zjedzeniu można poleżakować na łóżku
DarekM
22/01/2014 at 15:39W domu zamawiam jedzenie z restauracji i pizzerii, w których wcześniej jadłem – wiec jest sprawdzone… zamawiam to co lubię. Zamówienia maja jednak ten wielki plus, że w domowym zaciszu, przy cieple kominka można spożywać swoje ulubione jedzenie przy dobrym filmie 🙂
Anonymous
22/01/2014 at 15:11Dlaczego lepiej jeść w domu ?! Pffffff to jasne !
Bo można po kryjomu 😉 kiedy rodzinka w pracy..
Nikt pyszności nie zobaczy,nie odbierze brzuszkowi memu
Wszystkich tych smakowitości.:D
Agnieszka Kędziora
Natalia Konklewska
22/01/2014 at 14:59Na spokojnie można odpiąć i ściągnąć pasek, kiedy pyszne jedzonko już się nie mieści 😛
Martyna Joanna
22/01/2014 at 13:00Od razu po zjedzeniu można uciąć sobie drzemkę! 🙂
Adrian
22/01/2014 at 06:07szkoda że w moim mieście nie działa pyszne.pl 🙁
Edyta Kondrat
21/01/2014 at 22:14Nie muszę się stroić, mogę sama wybrać sobie wcześniej napój/alkohol do zamówionych dań (często 2 razy taniej), ale co najważniejsze: nikt nie patrzy jak jem 🙂 Z tym ostatnim mam naprawdę problem w restauracjach czasami, a takie zamawianie do domu mnie od tego ratuje. Zwłaszcza przy burgerach 🙂
Anna Peters
21/01/2014 at 22:13nie trzeba ściągać piżamy 🙂
ula
21/01/2014 at 21:54Można jeść rękami:)
Katarzyna Cichoń-Konstańciuk
21/01/2014 at 21:47Nie blokujemy łazienki robiąc się na bóstwo.Nie przejmujemy się ewentualnymi plamami powstałymi podczas jedzenia.Siedzę tak jak mi wygodnie i nie martwię się wszędobylskimi dziećmi które nomen omen stacjonują na mnie.Ogólny luz.I z mężem możemy porozrabiać 🙂
Katarzyna Cichoń-Konstańciuk
21/01/2014 at 21:43Jasne że lepiej w domu.Nie musimy blokować łazienki szykując sie do wyjścia.Możemy słuchać dowolnej muzyki i nie musimy być skazani na fochy kelnera.Poza tym możemy jeść śmiało nie bacząc na skutki-plama na ubraniu czy wszędobylskie dzieci.Czuję większy komfort jedząc w domu 🙂
Magda Gajowiak
21/01/2014 at 21:40Jedzenie zamawiane do domu może być spożywane nie tylko z talerzy … If you know what I mean…
Trzcinowisko
21/01/2014 at 21:34O nie! Ja nie jestem dobra w działaniu pod presją:) Mam znakomite poczucie humoru ale tylko kiedy nie muszę;p
Ale fakt faktem że uwielbiam jedzenie na wynos bo i ubierać się nie trzeba, i można w zaciszu domowym w łóżku lub na podłodze,samemu lub z lubym oglądać, świntuszyć i inne rzeczy porabiać ne przejmując się formą i nie ruszając ze swoich kątów:)