Wczoraj miałam okazję gościć w jednym z najbardziej zielonych miejsc w okolicy Warszawy, a zapach w szklarni przypominał mi beztroski, chorwacki klimat…:) Otóż zostałam zaproszona na obiad degustacyjny i promocję nowej marki ziół Baziółka.
W szklarni mogłabym spędzić cały dzień, robiąc zdjęcia, delektując się zapachem ziół, a także cieszyć oczy zielenią, patrzeć jak wyrastają nowe rośliny. Ponoć ich droga z ziarenka do takiego rozmiaru, jaki widzimy w sklepach, trwa około kilku tygodni. Przykładowo bazylia w lato rośnie 3 tygodnie, a w zimę dwa razy tyle -także jak widzicie, klimat też ma tutaj bardzo ważne znaczenie, no i oczywiście temperatura – zioła muszą mieć ciepło 😉
Ciekawostką jest, że firma pragnie wprowadzić na rynek nowy rodzaj ziół – to drzewko niżej to właśnie ich propozycja. Jak myślicie, co to może być? Podpowiem, że jest mi bliskie… 🙂
Oczywiście, gdzie blogerzy tam i zdjęcia. Szturm na szczypiorek.
Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie wystrój jadalni. Wszystko zgodnie z najnowszymi trendami – idea recyklingu. Słoiki jako doniczki/świeczki, a palety jako kwietniki. Zrobiło na mnie to ogromne wrażenie. W takich miejscach mogłabym przesiadywać non stop.
Menu bogate ziołowych inspiracji. Łosoś podany z ogórkiem, pieczony próżniowo w niskiej temperaturze zrobił dla mnie największe wrażenie. Niesamowicie delikatne mięso, nigdy nie uzyskamy takiego efektu przy normalnym pieczeniu. To samo było z kurczakiem, każdy kęs rozpływał się w ustach. Co tu dużo mówić, poziom mistrzowski. Motywem przewodnim każdego dania były zioła, które wchodziły nawet do słodkości, lody o smaku rozmarynowym z dodatkiem octu? Niebo w gębie…. 😉
Oczywiście muszę dodać, że nad wszystkim czuwał Witek Iwański, szef kuchni hotelu Narvil. Ciekawe czy w domu też tak samo się stara… 😉 Jeżeli tak, zamawiam jeden taki egzemplarz!
Dziękuję wszystkim za spotkanie i na więcej zdjęć zapraszam tu! 🙂
1 komentarz
Magda
08/09/2013 at 10:31Jak tam zielono, jak ładnie! I na pewno pachnąco :))