Restauracja Słony znajduje się w samym centrum Warszawy. Tuż przy placu Konstytucji przy ulicy Pięknej. Nigdy wcześniej nie byłam w tym miejscu i przyznam, że sporo mnie ominęło. Znajdziemy tam pyszne dania kuchni polskiej w warszawskim wydaniu.
Co na przystawkę?
Zarówno ja i narzeczony kochamy tatary, tak więc karta przystawek przypadła nam niezwykle do gustu. Znajdziemy w niej tatary różnej maści, od klasycznego z wołowiny, przez tatara ze śledzia, kończąc na tatarze z ciecierzycy. Więc oczywiście jedno z nas wybrało więc tatara (klasycznego), który rozpływał się w ustach i zaostrzył apetyt na więcej. Drugą przystawką był śledź z ziemniakami i kwaśną śmietaną. Dla niektórych może być to połączenie mało oczywiste, jednak bardzo smaczne. Do przystawek wybraliśmy nalewkę Saska Wiśnia z nutą burbona.


Co na danie główne?
Poszliśmy totalnie w klasykę. Ja zamówiłam mielonego, bo uwielbiam. Smakował tak jak u mamy! Podany z buraczkami, koperkiem, świeżymi ziemniaczkami sprawił, że wróciły moje pyszne wspomnienia z dzieciństwa. Narzeczony zdecydował się natomiast na kaczkę, która była bardzo miękka i aromatyczna. Co ciekawe, smakowała lepiej niż wyglądała – dobrze, że nie było odwrotnie. Zdecydowaliśmy się tym razem dobrać nalewkę Saska Pigwa.


Co na deser?
Przyznam, że po przystawce i po daniach głównych byliśmy już wystarczająco najedzeni, jednak kelner namówił nas na coś ekstra. Zjedliśmy deser wspólnie ze znajomymi 🙂 Podano nam truflę w orzechach, w lekkim, bodajże śmietankowym kremie, której towarzyszyły owoce oraz jadalne kwiaty. Kilka kęsów smakowało doskonale.



Dodatkowo, restauracja Słony słynie szczególnie ze sznytek – są to małe kanapeczki z różnymi pastami i dodatkami, których koniecznie muszę spróbować przy kolejnej wizycie. Tym razem nie miałam okazji ich zamówić, ponieważ wybraliśmy się tam typowo na obiad. Słony to miejsce, w którym zjemy syto, smacznie i zostaniemy mile obsłużeni. Jeżeli będziecie kiedykolwiek szukać miejsca z domowymi obiadami, koniecznie tam zajrzyjcie.
0 komentarzy