W Akademii Kulinarnej Whirpool zdarzyło mi się być już kilkakrotnie, zarówno na warsztatach organizowanych przez właścicieli, a także eventach przeprowadzanych przez firmy zewnętrzne, jak na przykład Bitwa Blogerów – Weź się za wołowinę.
Ubiegłotygodniowe warsztaty zorganizowane przez Akademię były w całości poświęcone makaronom. Nie suchym z torebki (których jak wiadomo, bardzo często używam), tylko ręcznie wygniatanemu ciastu. Od razu mi się przypomniało, jak moja mama robiła go do niedzielnego rosołu 🙂 Jednak nie robiliśmy klasycznych makaronów do past (spaghetti, tagliatelle), ale nadziewane pozycje jak Ravioli z dynią, Raviolo All’uovo, Agnolotti z nadzieniem z wołowiny oraz Tortellini z baraniną, a w studiu czekała dla nas pieczona przez Marco (szefa kuchni) foccacia oraz długodojrzewające wędliny. Biorąc pod uwagę fakt, że do wyrobienia makaronu potrzebna była duża ilość samych żółtek, z pozostałego białka przygotowaliśmy wielką bezę! Przyznam się bez bicia, że nigdy nie przepadałam za jej słodkością, jednak… ta „domowej” roboty robi swoje 🙂 Czekam tylko na lato i świeże owoce, a przyrządzę piękny Tort Pavlova – tak, na urodziny.
Spośród wszystkich makaronów, zaskoczeniem była dla mnie wersja z dynią. Połączenie jej z ciastkami amaretti i twardym serem dało bardzo smaczny efekt.
Przepisy wszystkie mam i będę wdzięczna, jeżeli podpowiecie mi, które danie rzucić na pierwszy ogień, a chętnie się podzielę efektem 🙂
Zerknijcie na fotorelację! Oczywiście… na zdjęciach zobaczycie Magiczny Składnik i Smakowity Kąsek. Czy ja nigdy się od nich nie uwolnię? 😛
4 komentarze
gość
03/02/2015 at 09:09Poproszę o przepis pierożki, które mają surowe żółtko w środku 🙂
Kasia Nowakowska
03/02/2015 at 09:39Postaram się przygotować w weekend! 🙂 Robiłam już te z dynią, jednak nie poszło tak jak należy… Będa kolejne próby!
cya
23/01/2015 at 11:34Tort Pawłowej, nie tort Pavlova!!! Nazwa tego deseru pochodzi od nazwiska rosyjskiej primabaleriny Anny Pawłowej! Po co używać anglicyzmów, skoro istnieją polskie nazwy?
Kasia Nowakowska
23/01/2015 at 11:43Dziękuję za uwagę. Sporo dań ma utarte nazwy, więc nie zastanawiamy się nad poprawnością, choć… niesłusznie. Dzięki Tobie na pewno zwrócę większą uwagę na historię nazw poszczególnych potraw. Pozdrawiam! 🙂