Konkursy

Konkurs – wygraj dekanter, wodę Aqua Panna/S.Pellegrino!

Wygraj odrobinę orzeźwienia na święta! 🙂
Wspólnie ze Smaki Południa przygotowałam dla Was szybki, prosty konkurs!

Przechadzając się po włoskich restauracjach w USA, zauważyłam, że w każdej z nich dostępna jest woda Aqua Panna czy S. Pellegrino, które są jednymi z bardziej charakterystycznych włoskich marek. W Polsce natomiast są one mało znane. Stąd moje pytanie:
czy jest coś, czego brakuje Wam w Polsce we włoskich restauracjach? 
 
Na odpowiedzi czekam do niedzieli, do północy.
Wybiorę trzy najciekawsze i o wynikach poinformuję w poniedziałek rano – liczę także na ekspresowe uzyskanie adresu zwycięzców, abyśmy zdążyli przed świętami nadać przesyłki 🙂
Komentarze zostawiajcie pod tym wpisem.
Nagrody:
1 miejsce:
Dekanter do wina (seria limitowana Krosno) + 10 butelek wody (do wyboru Aqua Panna, bądź S. Pellegrino w dowolnych proporcjach)
2 miejsce:
6 butelek wody (do wyboru Aqua Panna, bądź S. Pellegrino w dowolnych proporcjach)
3 miejsce:
6 butelek wody (do wyboru Aqua Panna, bądź S. Pellegrino w dowolnych proporcjach)
  
    

Może ci się spodobać

26 komentarzy

  • Reply
    Anonymous
    14/04/2014 at 18:24

    Wow!!!!!!!!!!!! Dziękuję ślicznie 🙂 Ja z natury jestem wesoła babka i bez żadnego 'ą’ czy 'ę’ lubię się pośmiać, lubię luz, dobrą kuchnię i sympatyczne/otwarte towarzystwo – tacy są też włosi a że mam naturalną mokrą włoszkę na głowie z którą walczę od urodzenia to może coś tam włoskiego mam też we krwii 😉 Pozdrawiam AW

  • Reply
    Kasia Nowakowska
    14/04/2014 at 18:02

    Pierwsze miejsce zajmuje Agata Waksmundzka!!! 🙂 2 – Gonia, 3 – Tymoteusz 🙂 Chociaż wszystkie odpowiedzi były prawie, że ze sobą zgodne. Piszecie, że Polacy to sztywny i smutny naród… musimy się kiedyś spotkać i razem rozweselić 🙂 Czekam na adresy , abyście przed świętami dostali przesyłki – wiadomość na FB z danymi mile widziana 😉 Ciao!

  • Reply
    Aneta76
    13/04/2014 at 21:45

    Mi brakuje gorącego, włoskiego temperamentu, czyli radosnych, uśmiechniętych, bardzo empatycznych i cieszących się życiem ludzi:)
    I zazdroszczę im pięknej pogody przez cały rok:)
    Pozdrawiam
    Aneta
    aneta.majchrzak@wp.pl

  • Reply
    Małgorzata Wójcik
    13/04/2014 at 21:42

    Ten komentarz został usunięty przez autora.

  • Reply
    Małgorzata Wójcik
    13/04/2014 at 20:52

    Byłoby bardzo miło gdyby we włoskich restauracjach grano na żywo włoską muzykę. Czy Panna Cotta nie byłaby słodsza gdyby puszczał do nas oko przystojny Włoch z gitarą? 🙂

  • Reply
    Anonymous
    13/04/2014 at 20:37

    Włoskich restauracji w Polsce przybywa i co z tego …?

    Co z tego że wnętrza tych restauracji urządzone są prawie jak toskańskie wille?

    Co z tego że już od samego wejścia czuć w takiej restauracji prawie 100% włoski klimat albo przyjazną atmosferę – prawie …? 😉

    Zacznijmy od tego że kuchnia włoska to jedna z najbardziej popularnych kuchni świata. To kuchnia nasycona przyprawami, mnóstwem przypraw – zapachem świeżej bazylii, rozmarynu, oregano które rozpieszczają nozdrza do granic możliwości:D Tam przewalają się niezliczone gatunki makaronów, pomysłów na przepyszne desery jest tam bez liku! Kuchnia włoska to jak wiadomo też i pizza – prawdziwa królowa włoskiej kuchni!

    Włoska restauracja to często i gęsto rodzinny lokal w którym obsługa przy kolejnym spotkaniu pamięta Twoje imię co jest baaaaardzo miłe – u nas tego nie zaznasz;) W każdym takim lokalu panuje typowo włoski głośny styl bycia – w Polsce tego nie ma, chyba że zrobi się głośno bo komuś rachunek się nie spodobał, albo na skrzyżowaniu zderzyły się dwa samochody, lub ktoś komuś dał butelką po głowie i po gębie;) W takich restauracjach/lokalach najczęściej stoliki są rozstawione na głównych placach miasteczek albo na tarasach widokowych gdzie jest naprawdę co podziwiać. Przyjemnie jest zjeść włoską kolację na świeżym powietrzu, przy blasku świec, przekrzykując chwilami gwar miejskiej uliczki, włoskiej uliczki:)

    Polskie restauracje w stylu włoskim moim zdaniem odbiegają od tych prawdziwych krwiście włoskich klimatów, obyczajów, stylu bycia. U nas serwuje się bardziej kuchnię fusion która jest odzwierciedleniem polskiej wersji kuchni włoskiej. Używane są tanie składniki, stosuje się zmodyfikowane przepisy… W kuchni włoskiej używa się tylko i wyłącznie wysokiej jakości składników, chociażby samej oliwy z oliwek a u nas niestety tego brak. We Włoszech jest grubo ponad 70 gatunków oliwek z których wytwarza się przeróżne oliwy: do mięs, do warzyw, do ryb – każda inna. A co najistotniejsze, kuchnia włoska ma swój obyczaj podawania kawy: przed obiadem lub do obiadu nie dopuszczalne jest aby wypić sobie Cappuccino czy też Espresso albo inną kawę, jest to wielkie 'fo pa’, niezgodne z obyczajem włoskim – tego w Polsce nie przestrzegają wszyscy restauratorzy a żeby było prawdziwie po włosku, rygor obyczajowy musi być i basta:)

    Prawda jest taka, że polskie restauracje mają swoje upodobania i swój charakter czego nie da się zmienić i przerobić na włoski – Polska to Polska a Włochy to Massimo Bottura! 🙂 🙂 🙂

    Pozdrawiam
    Agata Waksmundzka
    modliszka201@wp.pl

  • Reply
    Anonymous
    13/04/2014 at 20:26

    Tak, brakuje mi tych uroczych ludzi z obsługi dzięki którym jedzenie było jeszcze większą przyjemnością…to oni również tworzą ten nie powtarzalny klimat który pokochałam.
    anya_86@wp.pl

  • Reply
    Anonymous
    13/04/2014 at 11:30

    We włoskiej restauracji, w której bywam brakuje mi tego, aby wszystko było włoskie, bo nie mają wody czy wina. Uwielbiam S.Pellegrino i zawsze mam tę wodę w domu, więc nie rozumiem, dlaczego nie ma jej u nich zwłaszcza, że jest dostępna w supermarketach i, na szczęście, nie trzeba jej sprowadzać z Italii.

    speedway333@wp.pl

  • Reply
    Anonymous
    13/04/2014 at 09:52

    Kocham włoską kuchnię. W moim mieście jest świetna restauracja, w której jest wyśmienite jedzenie, ale rzeczywiście jest jedna rzecz, której mi w niej brakuje. Chciałabym, aby kelnerzy byli Włochami, bo wtedy czułabym się w 100 % tak, jakbym jadła obiad w Rzymie czy Mediolanie. Ten naród jest zupełnie inny, niż nasz – ekspresyjny, spontaniczny i radosny. Brakuje mi także cudnego włoskiego języka oraz muzyki. W tle powinnam ją słyszeć. Mogłoby być to choćby włoskie radio. Ta restauracja ma wszystko, czego potrzeba by nazwać ją włoską oprócz KLIMATU. Nastrój jest dla mnie ogromnie ważny, bo nie jem tylko po to, aby się najeść. Lubię delektować się jedzeniem i czerpać z niego przyjemność.

    miewamwizje@wp.pl

  • Reply
    gonia
    11/04/2014 at 08:49

    a ja napisałam i nie widzę

  • Reply
    gonia
    11/04/2014 at 07:57

    Brakuje radości życia.I to nie tylko u kelnerów,kucharzy i reszty personelu.Brakuje jej też u klientów -konsumentów.Prawie wszyscy traktują „bycie ” w lokalu jak jakiś przykry obowiązek.Zamawiają,podają,jedzą w jakiejś pełnej napięcia ciszy,rozmawiają hałaśliwie -nie radośnie- dopiero po spiciu pewnej porcji alkoholu.Może to wynika z cen dań?W końcu dania włoskie to proste,lekkie i raczej powinny być tanie rzeczy ,a w polskich- włoskich lokalach raczej jest ciężko,skomplikowanie i drogo.Może trzeba maksymalnie się skupić i uważać żeby nie zdmuchnąć oddechem dania z talerza?Jest smutno jakby przed chwilą odszedł szef kuchni,którego zresztą żaden z konsumentów nigdy nie widział i nie wie,kto dla niego gotował.A może to kwestia klimatu?A jak klimatu ….to sorry-nic nie zrobimy dla polepszenia sytuacji.

  • Reply
    justyna bańkowska
    10/04/2014 at 13:10

    rozpisałam się wczesniej, a komentarz się nie zamieścił 🙁 Teraz już nie mam takiej weny, bo wyrzuciłam z głowy to co myślałam za pierwszym razem 😉
    A mianowicie, nie podoba mi się zachowawczość polskich-włoskich lokali. Brakuje mi tu po prostu smaku i klimatu Włoch. Wiem wiem, nie jestem restauratorką i nie wiem, jak ciężko się utrzymać na rynku ani jaka to ciężka praca, prowadzić restaurację. Ale Chyba to o odczucia klientów chodzi restauratorom? We włoskich knajpach brakuje mi lekkości, świeżości, różnorodności, oryginalności… i prostoty. W każdym lokalu widzimy przeważnie to samo: pizza, bolognese, carbonara, cannelloni, czasem risotto. Przyprawione jakoś tak ciężko, z mnogością wyszukanych dodatków… Aż nie czuję, żebym była we Włoszech 😉 Ciągle to samo – raz zrobione lepiej, raz gorzej, ale zawsze, mam takie wrażenie, że zrobione trochę pod gust Polaków. Trochę tak, jakby kucharz bał się, że coś innego może się nie spodobać i na wszelki wypadek zastosuje ogólnoprzyjęte normy smakowe… Przecież Kuchnia włoska oferuje tyle różnorodnych, a jakże prostych i tanich dań! Czy kucharz boi się, że jak poda coś prostego i taniego, klient się oburzy, o zażąda czegoś skomplikowanego, popisowego? Że klient powie, że źle coś doprawił, za słabo, za mocno, za dziwnie? Że za dużo ziół? Niekoniecznie. Robiąc Włoski lokal, powinna temu przyświecać idea pokazania nie tylko składników popularnych we Włoszech, ale całej etykiety jedzenia, charakteru tych posiłków, sposobu przyrządzania. Czyli np, w menu śniadaniowym nie wrzucać jajecznicy czy tosta, ale cappuccino i słodkie pieczywko, jogurty… Do posiłku podawać wodę/wino a nie słodkie napoje, herbaty… Do pizzy nie dodawać osobno sosów, a sałatki podawać z sama oliwą/vinegret, a nie z innymi ciężkimi sosami. Ma się wrażenie, że restauratorzy, zamiast się wyróżnić i skupić na Włochach, boją się, że nie zdobędą klientów, więc „na wszelki wypadek” podają wszystko tak, jak to się u nas przyjęło, jak lubimy. Drodzy restauratorzy, nie tędy droga… Owszem, niektórym nie spodoba się włoski klimat i pójdą gdzie indziej. Ale gwarantuję, że ci, którym się spodoba, będą Waszymi wiernymi, stałymi klientami!

    Pozdrawiam 🙂

    • Reply
      Kasia Nowakowska
      10/04/2014 at 18:51

      Zamieścił się 🙂 Tylko nieco później go zaakceptowałam 🙂

  • Reply
    Anonymous
    10/04/2014 at 11:13

    jak dla mnie brakuje Włochów -mezczyzn 🙂 i ich rąk w kuchni 😀

  • Reply
    Ancja
    10/04/2014 at 09:35

    Rodowitych Włochów ^^

  • Reply
    Jakub Juszyński
    10/04/2014 at 08:33

    Restauracje we Włoszech mają domowy klimat. U nas często jest to wyrafinowany styl i wysoki poziom, ale we Włoszech lokale mają służyć rozmowie i jedzeniu smacznych potraw. Z rzeczy, które mi przypadły do gustu, a u nas spotykane są rzadko są Grissini podawane aby umilić czas oczekiwania 🙂

  • Reply
    Jakub Juszyński
    10/04/2014 at 08:30

    Pierwszą rzeczą, której brakuje jest domowa atmosfera – właśnie tak wyglądają włoskie pizzerie i restauracje. Każdy czuje się jak w domu. Jest tam gwar, ale i harmonia. Z rzeczy mierzalnych brakuje u nas Grissini, które pojawia się w praktycznie każdej restauracji w północnych Włoszech 🙂

  • Reply
    Wikuncja
    10/04/2014 at 08:08

    We włoskich restauracjach w Polsce brakuje mi Włoch, włoskiego kucharza, obsługi, która traktuje mnie jak członka rodziny, nie zaś jak klienta. Brakuje też „swojskiego” klimatu, Polacy strasznie drętwo i poważnie podchodzą do jedzenia, nie potrafią z niego czerpać w pełni przyjemności, nie czują zmysłowości zawartości talerza jedząc wszystko sztućcami. Włoskie jedzenie jest bardzo zmysłowe, aromatyczne, przywodzi na myśl słońce i powietrze przesycone morzem i ziołami. W Polsce trudno jeść rękami – nie dostajemy po posiłku miseczki ciepłej wody z cytryną do obmycia dłoni. Nazwiązując do nagród konkursowych – z wodą również bywa różnie – brakuje jej na stołach, a powinna być podstawą podobnie jak oliwa, balsamico i sól. W polskich-włoskich restauracjach brak też przystawek na dzień-dobry, pobudzających apetyt oliwek w ziołach, czy focacci i dobrej oliwy… Jedyne miejsce, w którym czuję się po włosku to maleńka sycylijska knajpka na krakowskim Kazimierzu, gdzie Antonio osobiście przyrządza wszystkie dania, począwszy na arancino, na ciastach owocowych kończąc, leje się dobra włoska kawa, język włoski słychać równie często jak polski, wszyscy są uśmiechnięci i od drzwi wita machający Antonio krzyczący Ciao! znad smażonych kalmarów 🙂

  • Reply
    justyna bańkowska
    10/04/2014 at 07:43

    Włoskich restauracji jest bez liku, i chociaż coraz więcej w nich różnorodnych potraw inspirowanych Włochami, to wciąż brakuje „tego czegoś”. No bo właśnie – potrawy są zazwyczaj jedynie inspirowane Włochami. To i tak już sukces, że możemy posmakować czegoś więcej niż kilka rodzajów makaronów, pizzy i risotto. Brak w nich świeżości, lekkości, są często ciężkie i dostosowane jakby pod polski gust i smak. Przekombinowane. A to nie o to chodzi, żeby klienteli się przypodobać, ale żeby pokazać im odmienność włoskiej kuchni! Wciąż przewijają się te same dania, w każdym lokalu lasagne, spaghetti bolognese, spaghetti carbonara, pizza… Raz zrobione lepiej, raz gorzej. A przecież we Włoszech jest tyle rodzajów past! Tyle tanich dan można wyczarować kilkoma zaledwie składnikami! Te dania powinny być proste, lekkie, świeże, a u nas często się kombinuje i urozmaica, żeby pokazać kunszt kucharza. Jakoś nie czuję w naszych lokalach słońca Italii, ani tamtejszej otwartości, radości… Wiem, że nie da się przekalkować na nasz grunt obcej kultury, ale właściciele włoskiego lokalu mogliby postarać się przybliżyć gościom włoska etykietę przy stole. Czyli na menu śniadaniowe zaserwować cappuccino i słodkie pieczywo, jogurty, do posiłku podawać wodę/wino, do pizzy nie podawać sosów, a sałatki robić z sama oliwa czy tez winegret. Nie podoba mi się, że włoskie knajpy robią „trochę” po włosku, a trochę po polsku. W razie czego, żeby klient nie narzekał, tak na wszelki wypadek, podają to co jest ogólnie znane lubiane, choćby i nie pasowało do menu. Restauratorzy! Odwagi! Pokażcie nam prawdziwe włochy, ich tradycje i zwyczaje, a gwarantuję, że zdobędziecie stałych klientów! To nic, że niektórym się nie spodoba. może niektórzy wolą inne kultury, ale tci, którym podbijecie serca, wrócą nie raz 🙂

  • Reply
    Marta
    09/04/2014 at 22:07

    Za oknem leje deszcz, kałuże są większe niż Garda, a ja mam wrażenie, że od dawna nie było mi do Włoch aż tak daleko, niestety. Nawet ukochana pizza w ukochanej pizzerii na niesamowicie cienkim cieście i z cudną czosnkową oliwą nie jest w stanie przybliżyć mnie do pachnących uliczek Verony… Tak naprawdę tylko tam można poczuć te prawdziwe Włochy. W polskich, a włoskich przecież, restauracjach brakuje mi … niemal wszystkiego. W menu są całe listy pizzy i spaghetti, a przecież wystarczy pyszna margherita i arrabiata o tym unikatowym, prawdziwie włoskim przysmaku. Rzadkością jest cienkie ciasto i sos ze świeżych, wygrzanych na słońcu pomidorów – nasza polska pizza ma ciasto grubości piętnastu centymetrów i ugina się pod naporem rodzimych kabanosów, suto okraszonych sosem czosnkowym na majonezie, który idealnie współgra z pomidorami aro. Nie ma granity na deser ani sałatki Macedonia, nie ma świeżo kręconych lodów ani świeżo wyciskanych soków, ani wina domu, ani grissini przed chwilą wyjętego z pieca. Ale przede wszystkim – nie ma tej atmosfery beztroski, wakacji, sielanki, radości. No i tych widoków – ale na to niestety już chyba nic nie poradzimy 🙂

    Pozdrawiam serdecznie,
    Marta

  • Reply
    Anonymous
    09/04/2014 at 20:02

    klimatu , gwaru, śmiechu i włoskiego języka
    marta0778@op.pl

  • Reply
    Madziga
    09/04/2014 at 16:09

    chyba takiej typowej włoskiej Mammy, która traktuje klientów, jak dawno niewidziane wnuki… że poradzi, co wybrać… poczęstuje czymś smacznym, zachęcając mnie, żebym wróciła do niej z utęsknieniem…

  • Reply
    Adrian
    09/04/2014 at 12:11

    Świetne nagrody, aby wrócę do domu to poszukam odpowiedzi na pytanie konkursowe 😀

  • Reply
    Tymoteusz Raffinetti
    09/04/2014 at 10:45

    Przede wszystkim zazwyczaj brakuje pieczywa! We Włoszech jest to standard – zarówno w ekskluzywnych restauracjach, jak i lokalnych trattoriach. Każdy posiłek rozpoczyna się od przegryzienia kawałka ciabatty czy chrupania grissini, zwłaszcza jeśli chcemy skosztować wina przed głównym posiłkiem (mało kto w Polsce wie, że absolutnie nie pije się wina na pusty żołądek).
    Irytujący jest również brak materiałowych serwetek – we Włoszech jest to wprawdzie dopuszczalne w małych osteriach/trattoriach ale każdy szanujący się lokal wprowadza opłatę za coperto i pozwala zjeść jak człowiek. W Warszawie spotkałem się jedynie z jedną restauracją włoską, w której nie byłoby papieru!
    Kolejna sprawa to oświetlenie – obowiązkowo powinno być punktowe nad każdym stolikiem. A w Polsce? Ze świecą szukać…
    Co dalej? Może degustacja wina? Wprawdzie jest u nas z tym coraz lepiej ale wciąż często zdarza mi się, że kelner podchodzi i zaczyna po prostu lać (w szczególnych przypadkach przynosi napełniony już kieliszek z zaplecza).
    Kolejna sprawa – prawdziwa plaga literówek we włoskich nazwach potraw – szczególnie dotyczy to pizzerii. Co do prosciutto crudo to zgodzę się z Olą – bardzo często zamiast niego dają speck…
    Jest tego serio duuuużo więcej, ale dam szansę innym 😉

  • Reply
    Ola
    09/04/2014 at 07:43

    Słońca za oknami 365 dni w roku:) prawidłowej wymowy włoskich nazw produktów (z okropną „bruszczettą” na czele:) a z rzeczy bardziej konkretnych-dobrego prosciutto!

  • Reply
    Justynaaa
    08/04/2014 at 21:55

    Czego najbardziej brakuje…na pewno włoskiego klimatu, takiego,który po wejściu do lokalu przeniesie nas do Ich świata… i z którego żal będzie wychodzić 🙂

  • Leave a Reply

    Optionally add an image (JPEG only)

    Top